niedziela, 9 sierpnia 2015

debiut szyciowy



Dokumentowanie przygody z maszyną do szycia czas zacząć. Wcale się nie znam na szyciu. Ale wiecie, jak to w domu: to by się skróciło, to by jeszcze człowiek pochodził, tamto by się podszyło, zasłonki by się przydały, ale w sklepach takich nie ma, za to widziałam fajny materiał... I tak pomyślałam, podumałam (dużo za długo) i kupiłam maszynę. I pierwsze co zrobiłam, to uszyłam... worki do przedszkola.




Opisywać maszyny póki co nie będę, bo się na szyciu nie znam, jak to powyżej nadmieniłam. Będę umiała co nieco powiedzieć, jak z nią popracuję.
Póki co sprawdziłam, że szyje ściegiem prostym bardzo dobrze, choć krzywo - ale niemożność utrzymania linii prostej wynika z faktu, iż krawcowa niewprawna.
Ale co tam - uszyłam worki (pod okiem mojej Mamy, wykorzystując jej dobre rady) ze starych letnich spodni pewnego gimnazjalisty, zaliczając przy okazji pierwszy krawiecki recykling. Przy każdym nawlekaniu nici zaglądałam do instrukcji obsługi maszyny, to samo przy nawijaniu nici bębenkowej...  Radość, że nie wiem co. I dzieci się cieszą, bo im mama coś zrobiła ładnego.
Tylko spodnie niezadowolone - smętnie wiszą bez nogawek... Coś jeszcze z nich wymyślę.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz