wtorek, 28 lipca 2015

koszyczek / basket.. or something like that...


Bawełniana sukienka dla Jadźki ciągle w robocie - przysiądę na chwilę, jedno okrążenie przedłubię i przypominam sobie, że pranie do rozwieszenia, albo że muszę miejsce w szafie dla maluszka przygotować, albo że miałam sobie trochę poćwiczyć/poczytać/sprawdzić w sieci... I czas leci... Tak więc sukienki nie pokażę, ale mam tu w zamian taki popełniony niegdyś ...koślawik?

No bo jak to inaczej nazwać, przyznajcie sami? Takie to trochę nieforemne - tu za dużo słupków, tam za mało... Miało być sznurkowe, zgrabne pudełeczko na różne drobiazgi, a wyszedł taki właśnie koślawik. Wzór zaczerpnęłam z jakiejś gazetki zapewne i w trakcie roboty zaczęłam modyfikować po swojemu, co mi się często zdarza.
Innych prób tworzenia podobnych pojemniczków nie było, a że ja za różem i amarantem w wystroju wnętrza nie przepadam (czytaj - nie pasowało to do niczego), więc koniec końców podarowałam mojej sąsiadce, która właśnie takie kolory uwielbia. Powiedziała poza tym, że jest bardzo ładny.


Sąsiad żartował, że mogłam zrobić dwie pokrywki i połączyć je - byłby oryginalny stanik. Cóż zrobić - niektórzy wszędzie widzą biusty ;) A mój syn zobaczył czapeczkę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz